Facebook
From Beige Cockroach, 6 Years ago, written in Plain Text.
Embed
Download Paste or View Raw
Hits: 234
  1. >lvl 17
  2. >licbaza
  3. >żyjesz jak normalny nastolatek
  4. >no może poza tym że jesteś totalnym przegrywem
  5. >nie należysz do rozrywkowych ludzi więc ne masz zbyt licznego towarzystwa, o dziewczynach nie mówiąc
  6. >skoro o nich mowa
  7. >od pierwszej klasy przypatrujesz się jednej loszce z biol-chemu (nazwijmy ją Ania)
  8. >Ania była ucieleśnieniem piękna
  9. >smukła talia
  10. >blond włosy
  11. >zielone oczy
  12. >piersi również niczego sobie
  13. >na pewnej przerwie widzisz jak przechodzi
  14. >oczywiście nie masz odwagi zagadać
  15. >nagle słyszysz huk i widzisz że się przewróciła
  16. >z grzeczności podbiegasz i pomagasz wstać
  17. >’wszystko okej?’
  18. >’tak anon dzięki że pytasz’
  19. >’skąd znasz moje imię?’
  20. >’przypatruję ci się od dłuższego czasu’
  21. >zaczynacie rozmawiać
  22. >nawet nie poczuliście że minęła cała obiadówka
  23. >dała ci swój numer
  24. >resztę dnia spędziliście pisząc ze sobą
  25. >i tak mijały dni, tygodnie, miesiąc, dwa…
  26. >wiadome było, że w końcu staniecie się parą
  27. >tak też się stało
  28. >była dla ciebie wszystkim
  29. >wasza miłość kwitła szybko jak barszcz sosnowskiego
  30. >mógłbyś oddać jej wszystko
  31. >tak było przez blisko rok
  32. >3 klasa, w maju matura
  33. >Ania zapytała czy nie byłbym zły jakby się nie odzywała w niedzielę, bo musi się uczyć
  34. >nie buntujesz się, w końcu wszystko dla jej dobra
  35. >potem do niedzieli doszedł piątek
  36. >długo nie minęło, a doszła też sobota
  37. >zaczyna ci jej brakować
  38. >piszesz od piątku, ale nie otrzymujesz odpowiedzi
  39. >w niedzielę stwierdzasz, że wypadałoby jej zrobić niespodziankę
  40. >kupujesz bukiet kwiatów
  41. >idziesz pod mieszkanie i pukasz
  42. >nikt nie otwiera
  43. >pukasz jeszcze raz
  44. >nic
  45. >gdy miałeś już odchodzić nagle usłyszałeś jęki
  46. >masz podejrzenia jednak stwierdzasz, że lepiej jest się upewnić
  47. >pukasz po raz ostatni
  48. >jęki milkną
  49. >otwiera ci Ania
  50. >’Anon? Co ty tu robisz?’
  51. >’Chciałem ci sprawić niespodziankę i kupiłem ci bukiet’
  52. >nagle słyszysz męski głos dobiegający z jej pokoju
  53. >’Kochanie kiedy wrócisz? Chcę już skończyć co zacząłem’
  54. >ciekawość bierze górę
  55. >wpierdalasz się do mieszkania i szarżujesz wprost do jej pokoju
  56. >tam leży z 20cm knagą frajer z mat-fizu
  57. >nie możesz w to uwierzyć
  58. >wybiegasz z oczami zalanymi łzami
  59. >chcesz być jak najszybciej w domu
  60. >szukasz sznura
  61. >wieszasz go pod sufitem i stajesz na krześle
  62. >ze sznurem na szyi już masz wykonać krok do przodu gdy nagle widzisz jasne światło
  63. >ukazuje ci się anioł
  64. >’anonie! Wiemy, że kochałeś Anię, ale to nie jest jeszcze twój czas. Pozwolimy cofnąć ci się w czasie, abyś mógł ominąć to co cię spotkało’
  65. >budzisz się
  66. >znajomy korytarz
  67. >znajomy huk
  68. >znowu do niej podbiegasz
  69. >’wszystko okej?’
  70. >’tak anon dzięki że pytasz’
  71. >masz z tyłu głowy co ci zrobiła
  72. >nie wybaczysz jej tego
  73. >rzucasz ją znowu na kolana
  74. >zdejmujesz spodnie
  75. >siłą zmuszasz ją do opierdalania ci petardy przy całej szkole
  76. >coś tam jęczy ale nie zwracasz na to uwagi
  77. >jęki ustają
  78. >szczęka też coś niemrawa
  79. >sprawdzasz puls
  80. >nie żyje
  81. >udusiłeś ją swoim Syzyfem
  82. >nie wierzysz w to co zrobiłeś
  83. >ruszasz na dach budynku
  84. >stamtąd skaczesz
  85. >tuż przed śmiercią znowu pokazuje ci się anioł
  86. >’anonie! Niebo jest z ciebie dumne. Udowodniłeś nadrzędne prawo, że loszki to coorvy. Zasłużyłeś na wstąpienie do Królestwa’
  87. >po wielu latach Kościół dowiedział się o twoich objawieniach
  88. >uznają je za prawdziwe
  89. >’loszki to coorvy’ staje się XI przykazaniem, a ciebie kanonizują
  90. >jesteś św.Anon
  91. >patron bólu i spontanicznych lodzików