Facebook
From Speedy Zebra, 5 Years ago, written in Plain Text.
Embed
Download Paste or View Raw
Hits: 200
  1. Awantura, która wybuchła ostatnio wokół Miejskiego Ośrodka Kultury i Galerii Dobro podgrzała przedwyborcze emocje i wywołała w Olsztynie dyskusję na temat granic wolności w sztuce. Jest to dyskusja trudna, pozbawiona prostych odpowiedzi, ze wszech miar uzależniona od politycznego punktu widzenia - pisze Andrzej Bałtroczyk*
  2.  
  3. Olsztyn, podobnie jak reszta Polski, potrzebuje takiej debaty i wybrzmiewających w niej różnorodnych głosów. Działania olsztyńskiego Prawa i Sprawiedliwości oraz środowiska skupionego wokół pisma „Debata” uwidaczniają jednak bardzo niebezpieczny mechanizm, który należy zatrzymać, zanim na stałe wpisze się w lokalny krajobraz.
  4.  
  5. Prawica poczuła, że musi interweniować
  6.  
  7. Podczas trwającego dwa dni artystycznego performance grupy Zbiorowy w Galerii Dobro powstało kilka prac, do których współtworzenia zaproszeni zostali także mieszkańcy Olsztyna. Proces twórczy opierał się na swobodnym zamalowywaniu powstałych rysunków, dodawaniu własnych pomysłów i reinterpretacji pracy innych. Na jednej z nich znalazł się orzeł z dorysowanym fallusem, na innej ukrzyżowana kobieta z penisem w stanie wzwodu. Mimo że toną one w morzu zróżnicowanej symboliki przedstawionej na powstałych pracach, olsztyńska prawica poczuła, że musi interweniować. Złożyła doniesienie do prokuratury, poprzedzając je dramatycznymi listami otwartymi Adama Sochy do prezydenta Olsztyna, który dotychczas nie zajął stanowiska w sprawie.
  8.  
  9. Można się nie zgadzać z wizją sztuki przedstawianą w Galerii Dobro, można ją krytykować, kwestionować lub bojkotować. Nazwijmy jednak rzeczy po imieniu – wymuszanie na władzach miasta zamknięcia wystawy, z którą nie po drodze jest niewielkiej grupie nacisku, to forma cenzury.
  10. Doszukujący się wszędzie neokomunizmu i lewactwa Adam Socha próbuje zamknąć usta swoim politycznym przeciwnikom z gorliwością, której nie powstydziłby się żaden PRL-owski cenzor. Uznając swoje definicje piękna, sztuki i dobra za jedyne możliwe, zadaje naraz kłam wszystkim wartościom, którymi chlubi się środowisko, do którego należy – niepokorności myślenia, wolności słowa, a przede wszystkim otwartości na debatę.
  11.  
  12.  
  13. Niepokorne dziennikarstwo prawicy to mit
  14.  
  15.  
  16. Najwyższy czas rozwiać pokutujący na polskiej prawicy mit niepokornego dziennikarstwa. Środowiska identyfikujące się w ten sposób, kilka lat temu wygrały publicystyczną bitwę – stały się dziś nieodłączną częścią medialnego mainstreamu. Realizują przy tym agendę partii rządzącej i budując jej narrację, która zdominowała debatę publiczną. „Debata” próbuje właśnie zdominować i podporządkować swojej wizji świata jedną ze sfer życia, z którą prawica ma problem od zawsze – z kulturą. Ucieka się przy tym do sztuczek rodem z minionego ustroju, polegających na manipulowaniu informacjami i dyskredytowaniu ludzi kultury ze względu na ich polityczne sympatie, odbiegające od jedynie słusznych – konserwatywnych i katolickich.
  17.  
  18. W liście otwartym do Piotra Grzymowicza Adam Socha używa pojęcia przemocy symbolicznej, jak zresztą wielu innych pojęć z lewicowego słownika, których albo nie rozumie, albo celowo wyjmuje z ogólnego kontekstu, by pasowały mu pod tezy. Ma ona być wymierzona w katolików i tradycjonalistów, którzy przychodzą obejrzeć wystawę w miejskiej galerii. Przemoc symboliczna dotyczy jednak, nawet w swojej najprostszej definicji, wywierania nacisku na grupy podporządkowane i zdominowane tak, by reprezentowały interesy grupy dominującej. Jeżeli mamy tutaj do czynienia z przemocą symboliczną, jest ona wymierzona w ludzi olsztyńskiej lewicy, a jej narzędziem są cenzorskie zapędy Sochy i „Debaty”.
  19.  
  20. Wolność słowa jest dla tego środowiska ważna, ale wtedy, gdy ludzie biorą odpowiedzialność za swoje czyny. Ich zdaniem, pracy Zbiorowego, ze względu na brak podpisów autorów, nie można rozpatrywać w kategorii wolności twórczości i wypowiedzi. To tania i zwyczajnie nieprawdziwa próba ucieczki od oskarżeń o cenzurowanie sztuki. „Debata” dalej ucieka od odpowiedzialności za własne działania i do prób ograniczania wolności artystycznej wypowiedzi przyznać się nie zamierza.
  21. Czy na pewno chodzi o obronę moralności?
  22.  
  23.  
  24. Nie można też uznać, że „Debata” i Stowarzyszenie Święta Warmia, które chce odwołania Mariusza Sieniewicza ze stanowiska dyrektora MOK, to wyłącznie grupa zatroskanych i zaangażowanych społeczników. Publicyści i publicystki „Debaty” reprezentują bardzo konkretny polityczny interes. Przed wyborami, słowami Bogdana Bachmury, czasopismo udzieliło poparcia Michałowi Wypijowi, a startujący z list Kukiz’15 Rafał Bętkowski jest członkiem zarządu Świętej Warmii i pracownikiem Miejskiego Ośrodka Kultury. Ataki na Mariusza Sieniewicza i Galerię Dobro pojawiały się w „Debacie” już wcześniej, wieszcząc rychły koniec cywilizacji judeochrześcijańskiej i komunistyczną społeczną inżynierię. Biorąc pod uwagę te zaszłości i personalne koneksje w przedwyborczej szamotaninie, warto zastanowić się, czy w tym sporze, aby na pewno chodzi tylko i wyłącznie o obronę moralnej czystości miejskiej kultury.
  25.  
  26. Jeżeli naciski wywierane przez olsztyńską prawicę przyniosą skutek, w Olsztynie rozpocznie się naprawdę niebezpieczny proces. Pojawi się bowiem grupa z politycznego nadania, która będzie mogła wedle uznania decydować o tym, gdzie przebiegają granice sztuki i dobrego smaku. O tym, jakie artystyczne prowokacje są dozwolone. O tym, co warto i czego nie warto. Jeżeli ta spirala się nie zatrzyma, wkrótce z rozrzewnieniem będziemy wspominać tych, którzy odważyli się tworzyć kulturę na przekór politycznym i religijnym fundamentalistom. Tych, dla których wolność słowa to coś więcej niż pusty slogan, z którego można zrezygnować, gdy traci się komfort".
  27.  
  28. * Urodzony w 1993 r. w Olsztynie, związany z lewicą społeczną. Obecnie współtworzy Autonomiczną Przestrzeń Edukacyjną.
  29.  
  30. Tytuł i śródtytuły od redakcji
  31.