Facebook
From kiterhuj, 4 Years ago, written in Plain Text.
Embed
Download Paste or View Raw
Hits: 215
  1. 2. Napisz akcję, w której będziesz próbował odebrać cenną dla ciebie rzecz stworzeniu.
  2. **Chłopiec odstawił spokojnie swoją karteczkę z egzaminem, a następnie poszedł do sali części praktycznej, spokojnie ściągnął torbę ze swych barczków i postawił ją na ziemie, a następnie wlepił oczy w nauczyciela, czytającego polecenie z kartki, przez dłuższą chwilę milczał, oglądając cały ceremoniał, chłopiec podniósł lekko rączkę ku górze i rzucił**
  3.  
  4.  Proszę Pana, może mam niedobór informacji, ale chyba nie było lekcji o wozakach... Ah... Odebrać Cenną rzecz, ale tam nie było lekcji o woza... I wiem że to niuchacz ale o woza... Dobrze, już wykonuje to polecenie, na brodę Merlina chciałem tylko powiedzieć o nieścisłości.
  5.  
  6. **Widząc milczącego profesora, westchnął cicho, wlepił oczy w niuchacza który ze złotym zegarkiem który podobno ukradł chłopcu z kieszeni, zanurkował pod ziemie, a następnie chłopiec  paskudnie westchnął i ruszył w stronę stołu z przyrządami które mogły się okazać dla Ślizgona wielce pomocne, ryby, martwe myszy, jeden zdechły szczur, woreczek wypełniony złotem złoto leprokonusów,  flaszka z jakąś niezidentyfikowaną cieczą, no i worek z potłuczonym szkłem... Słowem pierdolnik jak w punktacji domów Hogwartu. Ale Jonathan wiedział co miał zrobić, zwłaszcza że Niuchacze jeszcze miał w pamięci z lekcji u poprzedniego profesora ONMS, tak więc chłopiec na spokojnie zrzucił szatę ze swych ramion, następnie rozpiął krawat i pierwsze dwa guziki od swej wykrochmalonej, śnieżnobiałej koszuli której biel była bielsza od zębów po stosowaniu pasty Colgate... I nie, nikt mi za reklamę nie płacił żebym wtrącił wzmiankę o tej paście do Historii... Do której właśnie wracamy... Wszystkie zbędne rzeczy zawiesił na krześle, a następnie podszedł lekkim krokiem do połacia ziemi, usypanego specjalnie na potrzeby egzaminu i z kwaśną jak cytryna miną wlepił w dziurę wykopaną przez dziobako-kreta a następnie popadł w krótką zadumę nad tym jak rozwiązać konflikt... Mógł rzucić Accio, ale w tedy zdobyłby rzecz kosztem zabicia zwierzęcia które dosyć mocno pod ziemią by się poturbowało... Mógł zalać dziurę, ale w tedy mógłby szczura utopić... "Jak to rozwiązać, jak to rozwiązać..." Powtarzał w swych myślach, zapewne wyglądając na psychopatę albo kogoś kto właśnie Kontemplował nad świeżo wykopaną latryną... Jednak po chwili "Eureka" złota myśl zagościła pod kruczoczarnymi włosami piwnookiego prefekta, który po prostu wstał na równe nogi, wyciągnął różdżkę zza swej pazuchy, następnie ruszył do stołu i zabrał worek z pseudozłotem z ciągotami do znikania jak nastoletni przyszły ojciec który przed chwilą od swojej Sexbuddy dowiedział się że zostanie ojcem, więc wyszedł do sklepu po papierosy... Tak na 20 lat aż go komornik nie znalazł. Kiedy już trzymał ten worek w ręku, w drugim dzierżąc dumnie długą na trzynaście i jedną trzecią cala różdżkę z drewna białego dębu, po prostu rozwiązał go i rzucił w okolice metra od dziury. Pozwalając sobie na spokojne czekanie bez ruchu aż dziobako podobny kradziej wychyli swój mały łepek i zobaczy "Pułapkonagrodę" by zaraz wpaść w nią jak nastolatka po zbyt dobrej zabawie na studniówce, potrafiła wpaść w mało chcianą ciążę... (To nie moje własne doświadczenie, kolega opowiadał). No i wyszło szydło z worka, a raczej do niego, bo dziobak nie spodziewając się zasadzki mimo że Jonathan za pewne nie  był pierwszym uczniem który go dzisiaj złapał, dał susa do wora pełnego znikającego złota, tylko po to by chłopiec chwilę później wypuścił z końca swej różdżki różową iskrę immobulus, paraliżując zwierzaka w bezpieczny sposób, do momentu w którym Jonathan podlazł do nieruchomego stworzenia i beznamiętnie oraz bez oporowo chwycił go za tylne łapki a kiedy się okazało że chłopiec rzucił dość słabo swoje zaklęcie i po paru sekundach zwierz się wyrwał z paraliżu zaczynając mało radosną szarpanine, Bonhart po prostu obrócił go tak by łbem zwisał do góry nogami i spokojnie zaczął nim trząść jak jakiś typowy przestępca narysowanym chudeuszem bohaterem suchoklatesem. Kiedy Zaś Jonathan skończył i odzyskał Zegarek plus dodatkowe fanty, odstawił ostrożnie zwierzaka na ziemie, nadal trzymając go jedną rąsią, drugą zaś zgarnął w objęcia swej dłoni wszystkie kosztowności jakie wyleciały i podał całokształt rzeczy uśmiechniętemu psorowi... Któremu uśmiech natychmiast skwaśniał kiedy Jonathan otworzył usta mówiąc**
  7.  
  8. Panie Profesorze, ale wozaków nie...
  9.  
  10. **Ciąg dalszy nastąpi... Nigdy, bo to koniec egzaminu**