Rozmawia dwóch kumpli: - Stary, jaką ostatnio dupcię wyrwałem... Jędrniutka, zgrabna, zwinna, otwarta na wszelkie eksperymenty... Od tygodnia pieprzymy się jak dzikie króliki. Wczoraj zebrało jej się na figle w wannie. No to zapinam ją na pieska. Ona mówi: "A może na stojaka?" Może być i na stojaka. Zapinam ją dalej od tylca, a ona nagle...łup, pośliznęła się na mydle, wyrżnęła szczęką w baterię, cztery zęby wypluła. No to ją kulturalnie pytam: - Słuchaj, może cię zawieźć do dentysty? A ona na to: - Wyluzuj, to były mleczaki!