Podanie na organizacje przestępczą: Historia bossa organizacji:Diego i Carlos Sanchez, dwójka braci, od zawsze trzymali się razem wychowali się na przedmieściach Madrytu, gdzie handel narkotykami rozwijał sie z roku na rok. Felippe Sanchez dziadek Diego oraz Carlosa wpadł na pomysł by rozkręcić interes w branży narkotykowej, pomysł ten wypalił bo po 40 latach interes przejął ojciec braci, Fernando. Ojciec nie był dobrym biznesmenem co doprowadziło do zadłużenia cartelu na ogromne pieniądze u Vandals Familia. "Vandalsi" nie byli znani z wybaczania i dobro duszności. Mieściąc po umówionym terminie spłaty Fernando zjawił się na miejsce spotkania, jedyne co vandalsi pozwolili mu wykonać to jeden telofon do swojej rodziny, wykonał go ze łzami w oczach, przekazał rodzinie że ich kocha i przeprasza lecz muszą uciekać z kraju, jedyne co było słyszalne po wypowiedzeniu tych słów przez ojca rodziny to strzał oraz głuchy dźwięk w słuchawce. Matka rozpłakała się więdząc że jej mąż został właśnie zamordowany, nie zdawała sobie sprawy z tego że może ją spotkać podobny los. Diego próbował otrząsnąć matke i dać jej do zrozumienia że ojciec nie żyje ale oni moga przeżyć, Gracia bo tak miała na imię pojeła powage sytuacji i natychmiast zabrała kluczyki od samochodu z kominka domu rodzinnego. Chciała uciec do Gibraltaru gdzie przesiadywał na wakacjach wujek Sam. odpalając wóz usłyszała wiele pojazdów nadjeżdżających z bocznej uliczki, szkoda im było zostawiać dorobek życia ale nie mieli wyboru. Jakimś cudem udało jej się wymknąć z rąk Vandalsów, jedyne co po tym usłyszeli to dokument w radiu mówiący o spalonym domu na przedmieściach madrytu, domyślili się że był to niestety dom rodziny Sanchez. W drodze zatrzymali się pare razy na poboczu by ochłonąć i przemyśleć całą sprawe, wciąż mieli dziwne wrażenie że ktoś ich śledzi lecz nie mieli co zrobić nawet gdyby okazało się że to vandalsi. Został już ledwie kilometr a rodzina nabierała coraz większych podejrzeń do 2 czerwonych aut jadących za nimi w pewnej odległości od dłuższego czasu. W końcu przyszedł moment że dotarli na miejsce, wujek zdziwił się widząc swych bratanków i bratową, a oni ucieszyli się widząc stryja. Od razu przedstawiono mu wszystkie informacje na temat jego brata który został zamordowany z rąk konkurencyjnego cartelu, zmartwił się lecz zmartwienie nie trwało długo bo gdy zobaczył czerwone suvy vandalsów od razu złapał za dubeltówke z pokoju, i zaczął krzyczeć do Graci by uciekała lecz było już za późno, czerwone czaszki bo tak ich nazywano w Madrycie dopadli i wbili nóż w plecy kobiecie na oczach Diego i Carlosa. Sam widząc to kazał chłopcom uciekać za szope. Diego starszy brat starając sie uspokoić Carlosa pomógł mu dojść za szpoe wujka i kazał mu uciekać, co też obaj chłopcy uczynili nie odchodząc jednak za daleko bo ukryli się w lokalnych krzakach które zbyt miękkie nie były, lecz to teraz znaczenia nie miało. Z daleka było widać że Sam posługuje się strzelbą jak zawodowiec, strzelał do vandalsów jak do kaczek i powalał na ziemie jednego za drugim, w końcu Vandalsi widząc że mają znikomą przewage nad starcem co dziwne zarządzili odwrót. W bitwie Sam zabił 2 najwyżej postawionych członków w gangu co oznaczało że vandalsi będą musieli poszukać sobie nowych przywódców. Pozostała przy życiu rodzina postanowiła wyprawić pogrzeb matki i wyjechać spowrotem do Madrytu oraz poszukać nowej siedziby. Carlos oraz Diego powoli dorastali oraz zaczęli myśleć nad przyszłością która nie do końca wiązała się z zostaniem w Rodzinnym mieście. Historia organizacji: Casta la Blanca Cartel został założony w 1944 przez Felippe Sanchez ojca trójki dzieci oraz kochającego męża. Interes rozwijał się powoli lecz skutecznie. Na rynku zaczęły powstawać nowe cartele narkotykowe, lecz były zbyt małe by przykładać do nich szczególną uwagę. Jednym z nowo powstałych carteli była Vandals familia, vandalsi od zawsze starali się uprzykrzać życie konkurencji, napadali na transporty Casta la Blanca, interweniowali podczas wymiany. W końcu Felippe uznał Vandalsów za przeszkode na drodze co doprowadziło do nasłania na ich głowną siedzibe jednego z mniejszych gangów w madrycie. Vandalsi zostali wykluczeni z rynku z powodu że wszystkie ich zbrojne jednostki właśnie napadały na puste konwoje narkotyków które wysłał boss Casta la Blanca. Plan ten był planem idealnym i powiódł się. 20 lat spokoju i brak konkurencji na rynku, interes rozwijał się błyskawicznie. Po 35 latach braku poważnej konkurencji na rynek wszedł odnowiony cartel Vandals Familia, jakież było zdziwienie Felippe gdy zobaczył czerwone czaszki na horyz+oncie. Uznał że nie są poważnym zagrożeniem i lepiej zająć się interesem, myślał że jak raz ich przechytrzył to z drugim razem nie będzie najmniejszych problemów. Niestety po 5 latach Felippe odszedł w wieku 73 lat. Interes przekazał w spadku swojemu synowi Fernando, Sam otrzymał część majątku oraz dom na Gibraltarze, z kolei Pepito dostał samochód, część majątku i ville w Madrycie. Fernando nie radził sobie z interesem tak świetnie jak jego ojciec. Na świat przyszedł jego pierwszy syn Diego, 8 lat po nim urodził się drugi syn Carlos. Po szesnastu latach od przejęcia interesu Fernando niewyobrażalnie zadłużył cartel Casta la Blanca u Vandalsów. Bał się interweniować gdy napadali na jego transporty, bo wiedział że mogą się zdenerwować i zniszczyć jego cartel, a nie robili tego tylko ze względu na pieniądze i kontakty Casta la Blanca. Felippe był bardzo dobrym rozmówcą i umiał sie dogadać z każdym co przyczyniło się do rozwoju międzykrajowego. Robił deale z największymi mafiami we Włoszech oraz w Portugalii. Vandalsi nie mieli tych zdolności dlatego kożystali z nabytych przyjaźni Felippe i posługiwali się Fernando jak zabawką, gdy coś im nie pasowało to mówili mu to wprost oraz grozili że jeśli tego nie zmini to go zabiją, Fernando był bardzo podatny na groźby więc słuchał się Vandals Familia jak własnej matki. W końcu przyszedł czas że Fernando nie miał pieniędzy by wyprodukować kolejne kilogramy kokainy, nie miał ani grosza by spłacić Vandalsów, a oni nie mieli już chęci i potrzeby utrzymywać Casta la Blanca przy życiu. Kazali zjawić się Fernando w umówione miejsce by "obgadać z nim warunki sojuszu" niestety na miejscu zastał jedynie bossa mafi który pozowlił mu wykonać ostatni telefon do żony. Gracia wraz z dziećmi uciekła jakimś cudem do jednego z synów Felippe, Sama. Na miejscu okazało się że vandalsi ciągle ją śledzili, w konsekwecji wybuchła walka między Vandalsami a starcem który wykosił 3/4 jednostek, reszta odjechała w popłochu. Po obu stronach nie obeszło się bez strat, zginęło 2 najwyżej postawionych członków Vandals Familia. Ze strony Sanchezów zginęła matka dwójki dzieci Gracia. Sam postanowił przejąć interes do czasu gdy Diego i Carlos nie dorosną. po 10 latach w 2015 roku Sam postanowił wyjechać do Los Santos by tam zapoczątkować biznes. Założył firme Sanchez industry i zaczął produkować motory które nazywają się "Sanchez". W następnych 3 latach Carlos postanowił dołączyć do wujka Sama i rozkręcić nowi biznes. Z pomocą wujka założył laboratorium kokainy pod przykrywką fabryki mebli, oraz rozpoczął masową produkcje na zamówienie. 6 miesięcy później Diego starszy brat przekazał fabryki oraz dobra Cartelu Castala blanca w madrycie bratu swojej zmarłej matki. Wyleciał do Los Santos by tam prowadzić cartel wraz z bratem. Diego pomógł nieco rozkręcić interes. Z czasem przyleciał do nich lekko chory wujek Pepito który za wszelką cene chciał pomóc w prowadzeniu biznesu. Miesiąc po przylocie Pepito zawitał do nich kuzyn od strony matki Marcello który wydawał się trochę dziwny. Dwaj bracia postanowili rozpocząć masową produkcje kokainy wraz z pomocą rodziny oraz napotkanych zaufanych przyjaciół z Los Santos. Pomysły na zadania organizacji: przemyt papierosów i kokainy przez granice blaine country i Los Santos, Przmyt broni, masowa produkcja kokainy oraz jej hurtowa sprzedaż, przemyt wartościowych papierów, porwania i rabunki, haracz. Charakterystyczny znak organizacji: Wytatuowane czaszki na całym ciele. Jakich ludzi szuka szef organizacji: Osoba która chce dołączyć do naszego cartelu musi mieć pochodzenie hiszpańskie od strony ojca,poszukujemy ludzi lojalnych, honorowych, gotowych zrobić wszystko dla swojego szefa,osoba taka nie mogła mieć żadnych zatargów z Casta la Blanca.