Pisanie tego to była męczarnia, dajcie znać czy było warto Siema onanki. Wiecie jak to jest być kimś? Bo ja wiem. Z samego dna spierdolenia wyszedłem na ośmiotysięczny szczyt wygrywu i zostałem wielkim wojownikiem. Wszystko dzięki odrobinie szczęścia i walenia konia. Oto i moja opowieść. >student stosunków międzynarodowych >2 rok >wracam z jakiegoś wykładu do domu >dzwoni telefon >jako dzwonek leci nierwana, prawiczkometal tutaj >o! >dzwoni Barbara, moja (nieruchana) loszka 8/10, prymuska >halo anon, wykurwiaj zjebie, nie będę się spotykać z kimś kto ma smells like teen spirit na dzwonek xD >ej Basia weź, zmienię ten dzwonek >jebać cię anon wolę Mirka stulejarzu >dobra Baśka wykurwiaj szmato i jebać Mirka z wydziału prawa >ale jednak sadface trochę >chyba skoczę po piwko do osiedlowej biedronki >przed sklepem siedzi jak zwykle żul Anastazy popijając czarnego vipa >dla żula to coś jak magiczny napój dla gala >widząc mnie wstaje i zaczyna żebrać o piątala na piwko panie kierowniku >Anastazy wypierdalaj, student here >żul się wkurwił >harknął coś >splunął mi na ryj >WYPIERDALAJ STUNT MŁODY BANANIARZU >tfw żul ma cię za podczłowieka >wycieram ryj rękawem i upokorzony spierdalan po browarka >dział alkoholowy >biorę tyle vipów na ile tylko mnie stać >czyli 3 >wkładam je do koszyka >i nagle słyszę głos >wytrzyj pan mordę dokładnie kurwa >co pan nie masz szacunku do siebie? >podnoszę głowę i kogo widzę kurwa >wróżbita Maciej kupujący browary w mojej biedrze xD >panie wróżbito, co pan tu robi? >Maciej wskazuje na koszyk pełen harnasi i mówi, że to dla regeneracji jego aury astralnej >patrzę na niego >czyli pan te przepowiednie robi, jak się najebie? xD >wróżbita zmarszczył czoło >proszę nie kpić z mojej pracy >i zaczyna tłumaczyć, jak to dobry harnold pomaga na ezoteryczne czy jakieś kontakty z metafizyką >ja nie wytrzymuję i jako twardo stąpający po ziemi kuc student stulej zaczynam kręcić z niego śmieszka >Maciej trochę się wkurwił i mówi mi, że to jest bardzo poważna sprawa >mówię typowi, że jak z niego taki cwaniak, to niech wypije browarka i pokaże mi swoje umiejętności >Dobra studenciaku, jak sobie życzysz >otworzył i wyzerował harnolda w 5 sekund >Dzisiaj wieczorkiem będziesz miał przyjemną niespodziankę >patrzę na niego z korwinowskim dystansem >kurwa typie wyzerowałeś harnolda w sklepie nawet nie płacąc za niego i to ja mam mieć niespodziankę? xD >śmiejąc się wypierdalam do kasy >ja pierdole jak można być takim frajerem i słuchać przepowiedni najebanego grubasa w tefał >kasuje moje 3 browarki >kasjerka się nachyla i coś szepta >przepraszam co? >Panie pan lepiej nie prowokuj pana Macieja bo źle pan skończysz >Raz źle panu Maciejowi skasowałam harnasie i następnego dnia kot mi wyskoczył z balkonu z 8 piętra i zdech >kurwa typiaro o czym ty gadasz XD >płacę kisnąc z głupoty ciemnego ludu >wracam do domu >na szczęście w domu jest tylko matka >ojciec jest mega radykałem i nienawidzi Korwina >ja szanuję wąsacza, więc mamy spiny czasem >do tego jest rekonstruktorem średniowiecznych bitew >jeździ po europie i napierdala się kijami z innymi Januszami po 40 lvlu >jego ulubieńcem jest Conan Barbarzyńca i całe życie mi wpajał, jaki on to nie jest zajebisty >całe mieszkanie w komiksach, filmach itd >nigdy go nie ma w domu więc mieszkam z nadopiekuńczą rodzicielką >mamuśka robi na obiadek dobrego schaba >i co synusiu, znalazłeś już sobie dziewczynę? >echhhh kurwa matka daj spokój xD >czwartekwieczur i humor popsuty >smutny włączam jakiegoś pornola na pocieszenie >echhh a Basia była tak podobna do Lizy An :// >zaczynam robotę >prawa ręka w ruch >kończę czując się jak bóg >chcę wytrzeć pozostałości ale kurwa >nie mogę >bo moja ręka mimowolnie dalej tresuje predatora >co jest kurwa >nie mogę przestać XD >moja ręka wyszła spod kontroli >dalej nakurwia jak do Lizy An >do głowy napływa mi tysiąc myśli naraz >co jak matka przyjdzie i mnie nakryje >cały czas masuję prącie >kent stap, kent stap >próbuję się uspokoić i zastanowić co zrobić >dzwonić po pogotowie? iść do starej? dzwonić po polizei? >moje przemyślenia zakłóciła matka, która zza drzwi krzyczy >ANON WYCHODZĘ NA CHWILĘ DO SKLEPU >trzask drzwi >nareszcie sam >ciągle waląc koni biegnę do tiwi >próbuję znaleźć kanał wróżbity >o, jest >oglądam >układa jakieś taroty skurwiel >próbuję się dodzwonić ale no signal >pierdoli o jakichś karynach >fakt, że walę do wróżbity Macieja jest odrobinę dziwny, no ale co zrobić >musi coś o mnie powiedzieć no >Niestety dzisiejszy program dobiega do końca >maciej ty skurwysynu >Ale mam jedną wiadomość do osób, które mają jakiś problem i próbowały się do nas dodzwonić >Bardzo ciężko jest znaleźć miłość, ale gdy to zrobisz, to wszystkie inne problemy znikną >kurwa mać co ten ziomek pierdoli >chyba te wszystkie harnoldy siadły mu na mózg xD >kminię o co mu chodzi i chyba rozumiem >muszę umówić się z Barbarą >ale jak to zrobię mając walirękę poza kontrolą??? >poza tym jak to zrobić, żeby przestała ciągnąć Mirkowi? >pierwsza myśl >zamaskować jakoś krocze >może założę jakiś sweter na chuja >eee kurwa, bez sensu >kurwa kutas już trochę boli od tego walenia tak btw xD >jakoś dziwnie dobrze mi sie robi >tzn dochodzę >jprdl >nie mogę wystrzelić mojego ładunku rakietowego w salonie >coraz szybciej czując nadchodzące podniecenie >wstaję i rzucam się do kibla >niestety nie przewidziałem tego, że po drodze wpierdolę się w zbroję z jakiejś rekonstrukcji stojącą przy drzwiach >kurwa lecę na mordę niczym Morgenstern w Kulm 3 lata temu xD >dochodzę w powietrzu >cały mój ładunek poszedł na zbroję >a zbroja na mnie >ciągle waląc konia i próbując wstać wpadam na genialny pomysł >przecież zbroja jest stalowa, więc spod niej nie będzie widać, że walę konia i się nie wygnie >tylko trzeba wyklepać przy kroczu >żeby było miejsce >na szczęście dużo go nie potrzeba >lecę do piwnicy/warsztatu ojca >biorę młotek w lewą rękę >próbuję to wyklepać ale lewą słabo idzie >kolejna żaróweczka nad głową >przecież mogę użyć swojej prawej ręki xD >przylepiam do niej młotek >JEB-JEB-JEB-JEB-JEB-JEB >wyklepane maszynowo raz dwa >dobra, tylko teraz muszę jakoś się dogadać z Barbarą >a ona ciągnie Mirkowi >do głowy przychodzi mi misterny plan >nazajutrz >szybko wbijam na kompa >mój ojciec prowadzi fanpej rekonstrukcji historycznych >szukam jakiegoś przystojnego młodzieńca na zdjęcie >znalazłem jakiegoś młodego typa z brodą i mięśniami >szybko zakładam konto na fb >oczywiście w międzyczasie unikam matki jak ognia żeby nie przyłapała na waleniu xd >w photoshopie wycinam prawą rękę chłopakowi >rekonstrukcja poszła za daleko i poświęciłem rękę dla mojej pasji XD >jest >moja była loszka ma konto na dziwkerze >w zainteresowaniach wpisane historia >kurwa jak dobrze >i ciągle waląc lewą ręką zakładam konto >wrzucam zdjęcia tego przystojnego chłopaka >plus jakieś w zbrojach >ok >znalazłem ją >słajprajt >10 minut >jest macz >piszę do niej >HEJ :) WIDZĘ, ŻE INTERESUJESZ SIĘ HISTORIĄ. POGADAMY?? >loszka zaczyna ze mną gadać >szpanuję moją wiedzą z google i zdjęciami zbroi ojca >wrzuca coraz więcej emotek >kurwa, to działa XD >codziennie gadamy o historii >przynajmniej mogę walić do jej zdjęć >nagle ona pisze, że chciałaby mnie zobaczyć w akcji >w końcu czuję, że to czas uderzyć >CHCIAŁABYŚ SIĘ SPOTKAĆ NA MIEŚCIE? POKAŻĘ CI MOJĄ NOWĄ ZBROJĘ :) >Basia długo się nie waha >umawiamy się na następny dzień >a ja tymczasem wysyłam screenshoty mojemu ziomkowi, Pawłowi >następnego dnia godzinę przed spotkaniem Paweł wysyła je Mirkowi >Mirek wkurwia się jak nigdy >zaczyna wypisywać groźby na moje fejk konto >TY SZMATO ZROBIĘ CI Z DUPY JESIEŃ ŚREDNIOWIECZA WARA OD MOJEJ KSIĘŻNICZKI >twojej >już niedługo >zakładam moją zbroję >przypominam, że wciąż walę gruchę i średnio co kilka godzin dochodzę >zrobiłem sobie w pancerzu pieluszkę na spermę z moich skarpetek xD >założyłem hełm i opuściłem przyłbicę >nawet wygodnie jest w tej zbroi z poszerzonym kroczem xD >tylko nie mam jednej ręki bo prawa jest schowana pod pancerzem >jak stoję to słychać takie szczęk szczęk szczęk >jadę na miejsce spotkania >ludzie się na mnie dziwnie patrzą ale chuj z tym xD >przybywam >jest i ona >Barbara odjebana tak dobrze, że poduszka mi się przydała xd >witam się z nią i przytulam >od razu chwali moje przebranie >na szczęście spod przyłbicy mój głos jest kompletnie inny więc mnie nie poznała >gadamy i śmieszkujemy sobie >nagle słyszę głos studenta prawa chodzącego na crossfit i będącego aroganckim wegano hipsterem >Mirek >TY KURWO CZEMU PODRYWASZ MOJA LASKE >Barbara tak troche sie przestraszyla ale w sumie awkward bo sa ze soba odkad mnie rzucila kilka dni temu >Mirek rzuca sie na mnie >probuje uniknac >ale zbroja zbyt ciezka >zbija mnie do parteru >trochę sie siłujemy >Mirek zajebał mi w morde >ale nie zwrocił uwagi na to, że hełm jest stalowy >rozjebał sobie rękę >wstał i płacze >patrzę na niego >o co chodzi typie XD >Basia też za bardzo nie ogarnia >Mirek krzyczy, że ała, teraz go wszystko boli >grozi mi, że jego tata mnie jeszcze pozwie >Basia smutnym wzrokiem patrzy na mnie i przeprasza za całe zajście >ja mówię spoko >randka w zbroi leci dalej >czuję, że jest blisko do zdjęcia klątwy >wieczur >loszka zaprasza mnie do siebie >kurwa dobrze idzie xD >przychodzimy na jej chatę >włączamy film lassie wróć xD >loszka się popłakała i wtuliła się w mój pancerz >chuj mnie już boli jak cholera ale serduszko wyleczone >pocieszam ją >koniec filmu >słychać tylko takie szczęk szczęk szczęk z mojego krocza xd >anon... wiesz, bo ja nigdy TEGO nie robiłam >bądź moim błędnym rycerzem a ja będę twoją dziewicą >W KOŃCU >idziemy do jej sypialni >i tu pojawia się problem >jak to zrobimy kiedy bez przerwy walę konia? >i jak ona zareaguje, kiedy zobaczy mój prawdziwy ryj? >dobra, zaryzykuję >mówię do loszki >zamknij oczy >i całuj mnie, jak nigdy >zamyka oczy i robi dziubek >zdejmuję przyłbicę >całujemy się >i przestaję walić >W KOŃCU KURWA TAK >ona otwiera oczy >wtf >to ty anon? TY CHUJU OSZUKAŁEŚ MNIE >ja wyjebane, zdjąłem klątwę xD >wypierdalaj z powrotem do Mirka jebana szmato >i nagle zza pleców rozlega się głos >CO TY POWIEDZIAŁEŚ DO MOJEJ CÓRKI??? >odwracam się >stoi przede mną on we własnej osobie >wróżbita Maciej >w ręce trzyma harnolda >o kurwa >yyyy przepraszam pana, ja tak naprawdę ją kocham, nie miałem tego na myśli >wróżbita Maciej podnosi harnolda do ust >czas zwalnia >krzyczę >NIEEEEEEEEEEEE >rzucam się na niego w spowolnionym tempie jak w filmie Michała Zatoki >Maciej zeruje Harnasia w mgnieniu oka >ciemność >a nie >jednak widzę światło >w tunelu >biegnę do niego >w uszach mi szumi >powoli zbliżam się do światła >szum jest coraz glośniejszy >już prawie jestem >szum mnie oszałamia >światło oślepia >nagle budzę się >środek polany >obok nie ma ani wróżbity, ani Karyny >jest za to w chuj wojowników a ja dalej mam na sobie zbroję >jest środek walki >zdezorientowany zaczynam atakować ludzi dookoła moją potężną prawą ręką >powalam każdego przeciwnika, a zbroja chroni mnie przed obrażeniami >w feworze walki znajduję topór >siekam wszystkich przeciwników >bitwa szybko się kończy >przeciwnicy uciekają >przychodzą do mnie ludzie w skórzanych pancerzach i wiwatując wyciągają mnie na swoje ramiona >niosą mnie do jakiegoś namiotu >rzucają przed jakimś ziomkiem siedzącym na tronie >Witaj, dzielny wojowniku >pomogłeś nam w walce z nieprzyjacielem >jakie jest twoje imie? >zastanawiam się chwilę >na myśl przychodzą tylko dwie rzeczy >zdejmuję hełm >klękam przed wodzem >jestem Onan >Onan Barbarzyńca