Facebook
From bomba004 – Konkurs Pokelife, 8 Years ago, written in Plain Text.
This paste is a reply to Untitled from plejus - go back
Embed
Viewing differences between Untitled and Untitled
Dawno dawno temu, za siedmioma ranczami, za siedmioma mostami, za

jaskinią elektrokamieni, w najdzikszych zakątkach unovy, znajdował się owiany 

złą sławą Smoczy Zamek. Krążyły opowieści, 
Pewnego dnia do rycerza bomba004 doszły wieści, że w zamku tym drzemie 

niespotykany dotąd potwór, którego każdy kto zobaczy zamiera ze strachu i 

służy bestii aż do dokonania swojego żywota.

Pewnego słonecznego dnia Księżniczka zamku w Driftveil – Kocilinka 

wybrała 
oddalonym o kilkadziesiąt 

kilometrów lesie znajduje 
się ze swym orszakiem w odwiedziny do dalekiej kuzynki do wioski 

smoków. Pech chciał, 
potężna wieża. Nie byłaby to może dla niego żadna 

nadzwyczajna wiadomość gdyby nie to, 
że wzmożona aktywność ivysaurów w rejonie na jej szczycie od kilku lat uwięziona jest 

piękna królewna. Nie zwlekając ani chwili nałożył swą najpiękniejszą zbroję, pochwycił 

pokeballe z pokemonami i wyruszył na ratunek dziewczynie. Po dwóch dniach 
wędrówki 

księżniczki spowodowała drastyczne zmiany pogody, wreszcie dostrzegł ogromną wieżę, która miała jedynie niewielkie okienko, a przez co rozpętał się 

prawdziwy szkwał. Księżniczka wraz ze swoją świtą udała się do zamku złego 

Druddigona nie zważając na miejscowe legendy i złe słowa na temat tego 

rejonu. Od tamtej pory słuch o niej zaginął. Król ogłosił, że kto podejmie się 

podbicia Smoczego Zamku ten dostanie najrzadsze gatunki pokemonów z 

królewskiej hodowli, byleby tylko jego córka powróciła cała i zdrowa. Liczni 

śmiałkowie ze swoimi podopiecznymi ginęli bez śladu, liczba trenerów w 

regionie drastycznie spadała, aż 
nie 

spoglądała 
końcu pozostali trenerzy zaniechali 

jakichkolwiek prób zdobycia zamku i uratowania Kocilinki.
dal najpiękniejsza istota jaką nasz rycerz widział przez całe swoje życie. 

Gdy Król Kocinol III tracił Zbliżył się więc do wieży i zakrzyknął:

- Witaj królewno! Przybyłem by Cię uwolnić!

Dziewczyna spojrzała na niego ze zdziwieniem i odkrzyknęła:

- Bardzo mi miło, ale nie skorzystam. Dziękuję i dowidzenia! – po czym zamknęła 

okiennice i zniknęła w środku.

Rycerz zaniemówił. Przemierzył tyle kilometrów na nic?!

Z zamyślenia wyrwał go donośny śmiech dochodzący z zarośli nieopodal. Tego 
już jakąkolwiek nadzieję, światełko w tunelu 

pojawiło się ze strony królewskich laboratoriów. Naukowcy króla zdołali 

opracować specjalny pokeball 
było 

za wiele dla naszego rycerza. Nie dość że wzgardzony to jeszcze i wyśmiany?!

- Wyłaź stamtąd! 
– Dragoball, który mógłby pojmać Druddigona 

mającego świadomość, aczkolwiek bardzo osłabionego. Szansa była tylko jedna 

gdyż materiał 
krzyknął w stronę krzaków, którego został wykonany Dragoball był bardzo rzadki i w 

laboratorium nie 
których ciągle słychać było go w wystarczającej ilości aby stworzyć więcej balli.

Gdy wieść się rozeszła u Króla zjawił się podróżnik z dalekich rejonów, a 

mianowicie z regionu Kanto. Zwano go Plejus. Plejus odważył się stawić czoła 

złemu smokowi i obiecał Królowi, że Kocilinka wróci do domu w ciągu kilku 

dni. Podróżnik udał się do Smoczego Zamku i rozpoczął walkę ze złym 

Druddigonem. Trener wystawił swojego najznamienitszego kompana 
śmiech – 

Scythera, który był znany z niezwykłej szybkości we wszystkich regionach 

świata. Druddigon zaczął go ścigać aby złapać go w swoje wielkie pazury 

jednak 
Wyłaź, bo ja tam wejdę i już nie przyszło mu to tak łatwo jak z innymi pokemonami. Gdy Scyther 

trafił do ślepego zaułka i wydawałoby się, że Druddigon znowu 
będzie górą, 

sprytny robak wzniósł 
tak wesoło!

Po chwili jego oczom ukazał się ogromny, ciągle śmiejący się Druddigon.

- Szkoda, ha, ha, że nie widziałeś swojej miny jak Ci powiedziała, że nie skorzysta 

z Twojej pomocy, ha, ha, ha – odezwał się

Rycerz po raz kolejny dzisiejszego dnia oniemiał.

- Tak, tak – potrafię mówić – odezwał się znowu smok.

- Ale... Jak...? – wydukał rycerz.

- Po prostu jestem inteligentny, w przeciwieństwie do mojej trenerki, która siedzi 

w wieży...

- Ale dlaczego ona tam jest? Po co? – pytał rycerz.

- Taka już rola księżniczki... Sam wiesz jak jest – siedzi w wieży, przybywa książę, 

pokonuje smoka, ratuje księżniczkę i żyją długo i szczęśliwie. Moja trenerka długo nie 

mogła znaleźć męża, a wiesz że księżniczka bez męża to ogromny wstyd dla królestwa, 

więc wybudowała tą wieżę, zamknęła 
się w powietrze chwytając smoka za jego bezwładne 

skrzydła 
niej zabierając ze sobą wysoko w niebo, gdzie temperatura jest bardzo 

niska. Druddigon, nagle niesamowicie osłabł. Plejus wiedział, 
powiedziała, że smoki te nie 

cierpią zimna bo zatracają wtedy zdolność ruchową. Scyther zaczął pikować w 

opuści ją i wyjdzie za 

tego kto pokona smoka – czyli mnie.

- Ale dlaczego wyglądało na to, że nie chce bym ją ratował?

- Widocznie się jej nie spodobałeś, ha, ha, ha – roześmiał się znowu smok.

- Jak będzie taka wybredna to nigdy nikogo nie znajdzie – odparł rycerz – Mimo wszystko 

spróbuję ją uwolnić i poślubić – w końcu nie szedłem tu na darmo! Stawaj do walki 

Druddigonie!

Rycerz złapał za pokeballa i wybrał do walki Hydreigona. Walka obu smoków była długa 

i zacięta. Zwycięzca mógł być jednak tylko jeden. Wreszcie Hydreigonowi udało się 

pokonać Druddigona.

Rycerz spojrzał na wieżę i zakrzyknął:

- Królewno zejdź na 
dół z unieruchomioną bestią a wtedy Plejus schwytał złego smoka Dragoballem. 

Scyther poleciał do zamku by sprawdzić czy jest tam Księżniczka. Okazało się, 

że była zamknięta w wysokiej 
i zostań moją żoną!

Dziewczyna, która obserwowała cały pojedynek odrzekła:

- No trudno...

Zeszła 
na tysiąc stóp wieży, jednak dla sprytnego 

pokemona nie było to żadną przeszkodą. Wraz ze swoim trenerem uwolnili 

Księżniczkę, 
dół, oddała rycerzowi swą rękę i żyli długo od króla nie żądali żadnej nagrody, ponieważ nią okazała się 

bestia czyhająca 
czasami nawet czekająca na oswojenie w Dragoballu, w plecaku Plejusa.szczęśliwie.

KONIEC