jaskinią elektrokamieni, w
Każdego dnia swoje momenty miała, gdy z pokemonami
kochana przez wszystkich poddanych, i tych dużych, i tych ciągle małych. Lecz
szybko skończyła
złą sławą Smoczy Zamek. Krążyły opowieści, że w zamku tym drzemie
niespotykany dotąd potwór, którego każdy kto zobaczy zamiera ze strachu i
służy bestii aż do dokonania swojego żywota.
Pewnego słonecznego dnia Księżniczka zamku w Driftveil – Kocilinka
wybrała się
ją
smoków. Pech chciał, że wzmożona aktywność ivysaurów w rejonie wędrówki
księżniczki
z ratunkiem, białym rumakiem i wielkim ekwipunkiem. Lecz wszystko to były
mizerne próby i prowadziły
prawdziwy szkwał. Księżniczka wraz ze swoją świtą udała się do
Druddigona nie zważając na miejscowe legendy i złe słowa na temat tego
rejonu. Od tamtej pory słuch o niej zaginął. Król ogłosił, że kto podejmie się
podbicia Smoczego Zamku ten dostanie najrzadsze gatunki pokemonów z
królewskiej hodowli, byleby tylko jego córka powróciła cała i zdrowa. Liczni
śmiałkowie ze swoimi podopiecznymi ginęli bez śladu, liczba trenerów w
regionie drastycznie spadała, aż w końcu pozostali trenerzy zaniechali
jakichkolwiek prób zdobycia zamku i uratowania Kocilinki.
nieobeznanego. Przez
pojawiło się ze strony królewskich laboratoriów. Naukowcy króla zdołali
opracować specjalny pokeball – Dragoball, który mógłby pojmać Druddigona
mającego świadomość, aczkolwiek bardzo osłabionego. Szansa była tylko jedna
gdyż materiał z którego został wykonany Dragoball był bardzo rzadki i w
laboratorium nie było go w wystarczającej ilości aby stworzyć więcej balli.
Gdy wieść się rozeszła u Króla zjawił się podróżnik z dalekich rejonów, a
mianowicie z regionu Kanto. Zwano go Plejus. Plejus odważył się stawić czoła
złemu smokowi i obiecał Królowi, że Kocilinka wróci do domu w ciągu kilku
dni. Podróżnik udał się do Smoczego Zamku i rozpoczął walkę ze złym
Druddigonem. Trener wystawił swojego najznamienitszego kompana –
Scythera, który był znany z niezwykłej szybkości we wszystkich
królestwie wcale nie był znany. Serce miał wielkie, odwagi kupę i wszelkie
zagrożenie głęboko w d… Dosiadł Ponyty i na białym koniu, pognał do wieży,
nie mówiąc nikomu. Przystanął niedaleko, przyjrzał się smoku, z lekkim
wahaniem dokonał kroku. Potem drugiego, trzeciego, czwartego i stanął przed
smokiem o wielkim ego. Zaśmiał
świata. Druddigon zaczął go ścigać aby złapać go w swoje wielkie pazury
jednak nie przyszło mu to tak łatwo jak z innymi pokemonami. Gdy Scyther
trafił do ślepego zaułka i wydawałoby się, że Druddigon znowu będzie górą,
sprytny robak wzniósł się
głupotę wręcz niedowierza. „Nie myl głupoty z odwagą młody, bo tylko sobie
narobisz szkody”. Ostrzegł go smok, lecz rycerz nie słucha, nad
wredna mucha. Całą uwagę na owadzie skupił,
skrzydła i zabierając ze sobą wysoko w niebo, gdzie
kupił? W końcu uporał się
niska. Druddigon, nagle niesamowicie osłabł. Plejus wiedział, że smoki te nie
cierpią zimna bo zatracają wtedy zdolność ruchową. Scyther zaczął pikować w
dół z
początku. Druddigon po walce padł ciężko z wysiłku, a potem pokonał rywali
jeszcze kilku. Gdy MalaK bez swych pokemonów pozostał, smok wyczerpany
pod wieżą pozostał. Rzucił pokeballem, lecz nic nie podziałał, Druddigon
bardzo szybko z małej kulki nawiał. W końcu przyszła pora,
że
wyciągnął, balla, który był znany, że wszystko wciągnął. Spojrzał Druddigon i
oczom
pokemona nie
rzucił MasterBallem, Druddigon zamknięty ku rycerza chwale. Kocilinka z
radości z wieży zeskoczyła, wpadła do jeziora, cała się zmoczyła. Szybko
wróciła do pałacu swego, wreszcie pozbyła się strachu całego. MalaK nagrodę
Księżniczkę, a od króla
I tak się kończy historia smoka złego, od tamtej pory
bestia czyhająca i czekająca na oswojenie w
zamkniętego. Więc oto drogie dzieci pora pójść do spania, posłanie już dawno
uszykowała niania, niech przyśni wam się wielki smok z długim ogonem, a jutro
pobawicie się z moim Druddigonem.