- Dawno temu w książęcym grodzie, żyła Kocilinka o wielkiej urodzie.
- Każdego dnia swoje momenty miała, gdy z pokemonami się zabawiała. Była
- kochana przez wszystkich poddanych, i tych dużych, i tych ciągle małych. Lecz
- szybko skończyła się ta sielanka, gdy smok ją porwał z samego ranka. Zamknął
- ją w wieży Druddigon zły, z oczu księżniczki leciały łzy. Wielu rycerzy ruszyło
- z ratunkiem, białym rumakiem i wielkim ekwipunkiem. Lecz wszystko to były
- mizerne próby i prowadziły do rycerzy zguby.
- Aż przyszła pora na rycerza nowego, w rycerstwie właściwie
- nieobeznanego. Przez wszystkich ziomków był MalaKiem zwany, ale w
- królestwie wcale nie był znany. Serce miał wielkie, odwagi kupę i wszelkie
- zagrożenie głęboko w d… Dosiadł Ponyty i na białym koniu, pognał do wieży,
- nie mówiąc nikomu. Przystanął niedaleko, przyjrzał się smoku, z lekkim
- wahaniem dokonał kroku. Potem drugiego, trzeciego, czwartego i stanął przed
- smokiem o wielkim ego. Zaśmiał Druddigon się głośno z rycerza, w jego
- głupotę wręcz niedowierza. „Nie myl głupoty z odwagą młody, bo tylko sobie
- narobisz szkody”. Ostrzegł go smok, lecz rycerz nie słucha, nad jego głową lata
- wredna mucha. Całą uwagę na owadzie skupił, gdzie jego packa, którą wczoraj
- kupił? W końcu uporał się z muchą-wredotą i ruszył na smoka z wielką ochotą.
- Rzucił pokeball z Granbullem w środku, którego Ice Punch nauczył na
- początku. Druddigon po walce padł ciężko z wysiłku, a potem pokonał rywali
- jeszcze kilku. Gdy MalaK bez swych pokemonów pozostał, smok wyczerpany
- pod wieżą pozostał. Rzucił pokeballem, lecz nic nie podziałał, Druddigon
- bardzo szybko z małej kulki nawiał. W końcu przyszła pora, że MalaK
- wyciągnął, balla, który był znany, że wszystko wciągnął. Spojrzał Druddigon i
- oczom nie wierzy, niedługo nie będzie już pilnował wieży. MalaK z uśmiechem
- rzucił MasterBallem, Druddigon zamknięty ku rycerza chwale. Kocilinka z
- radości z wieży zeskoczyła, wpadła do jeziora, cała się zmoczyła. Szybko
- wróciła do pałacu swego, wreszcie pozbyła się strachu całego. MalaK nagrodę
- od króla otrzymał, lecz bardziej go cieszył ball, którego trzymał.
- I tak się kończy historia smoka złego, od tamtej pory w ballu
- zamkniętego. Więc oto drogie dzieci pora pójść do spania, posłanie już dawno
- uszykowała niania, niech przyśni wam się wielki smok z długim ogonem, a jutro
- pobawicie się z moim Druddigonem.