Facebook
From Pejsata, 8 Years ago, written in Plain Text.
This paste is a reply to To ostatnie wspomnienie… from Zagubiony - view diff
Embed
Download Paste or View Raw
Hits: 637
  1. Serce waliło mu jak młot, po karku ciekła strużka potu, a lekko poparzone nogi z każdym kolejnym
  2.  
  3. manewrem robiły się coraz słabsze i bardziej drżące. I choć oręż Pejsa dawno się połamał a z tarczy
  4.  
  5. został mu tylko wiór, bestia nie drgnęła ani na krok, skutecznie broniąc dostępu do mostu. Jej
  6.  
  7. imponujące, naszpikowane długimi na dłoń zębiskami szczęki z minuty na minutę zdawały się kłapać
  8.  
  9. coraz zajadlej a szponiaste łapska zagarniały ze świstem powietrze, ilekroć adwersarz spróbował się doń
  10.  
  11. zbliżyć. Sytuacja była wyraźnie patowa i nic nie mogło wskazywać na to, by którykolwiek z
  12.  
  13. przeciwników miał w najbliższym czasie wyjść z tej walki zwycięsko.
  14.  
  15. Znudzony nieco zajściem smok westchnął ciężko i skrzyżował łapy na piersi.
  16.  
  17. – Twoi poprzednicy przynajmniej udawali, że im zależy – mruknął zniesmaczony. – Jakimż
  18.  
  19. głupcem jest Pejs, co to miast u boku swojej drużyny, do walki z Druddigonem staje uzbrojony w taki
  20.  
  21. szmelc? – spytał, wskazując szponem na to co zostało z ekwipunku przeciwnika. – A może przybyłeś
  22.  
  23. zwyczajnie zakpić ze starego strażnika, hm?
  24.  
  25. Było to trafne spostrzeżenie, zwłaszcza, że chłopak nazwany Pejsem, ze swą lekko przygarbioną
  26.  
  27. posturą, wyraźną nadwagą i niezbyt inteligentnym wyrazem twarzy, nawet dozbrojony i umyty, nie byłby
  28.  
  29. w stanie napędzić stracha nikomu, poza kurami i, przy odrobinie szczęścia – niektórymi dziećmi. Mimo
  30.  
  31. to, widocznie przez wzgląd na resztki dumy, „rycerz” rzucił się raz jeszcze ku smokowi, dzierżąc w dłoni,
  32.  
  33. niby ostatnią deskę ratunku, połamany drzewiec. Ten zaś, zamiast przeszyć pierś bestii, zachrobotał tylko
  34.  
  35. o łuskowatą zbroję i ześlizgnął się niezgrabnie na bruk. Zirytowany Druddigon chwycił adwersarza za
  36.  
  37. rękę i uniósł go wysoko do góry, przyglądając mu się spode łba. Tamten zaś rozłożył wolną dłoń w geście
  38.  
  39. bezradności.
  40.  
  41. – Cóż poradzić, panie, kiedy drużynę nocą ukradli, a to co się ostało, starczyło jeno na łódź i
  42.  
  43. tarczę? – odparł zmieszany, próbując się bezskutecznie uwolnić z uścisku. – Trop za złodziejem urwał się
  44.  
  45. niedaleko stąd, to pomyślałem, że może w tamtej wieży znajdę jakieś wskazówki…
  46.  
  47. Rozbawiony tym co usłyszał, smok upuścił swego niedoszłego pogromcę na ziemię, po czym
  48.  
  49. rzucił wieży długie, smutne spojrzenie.
  50.  
  51. – Czegokolwiek byś nie szukał, młody, za mostem tego nie ma.
  52.  
  53. – Jak to? – odparł tamtem, podnosząc się z ziemi. – Czego zatem strzeżesz, smoku?
  54.  
  55. Bestia westchnęła.
  56.  
  57. – Widać, że nietutejszy, skoro nie słyszał o Wydrowej Twierdzy – mruknął smok i podniósłszy z
  58.  
  59. ziemi nadpalony patyk, począł dłubać nim sobie w zębach. Widząc jednak wymalowane na twarzy
  60.  
  61. rozmówcy pytanie, kiwnął tylko łbem w stronę wieży i kontynuował – To, tam, to część zamczyska
  62.  
  63. naszego lokalnego księcia, Ethela i jego córki, Kocilinki. Chłopy we wsi powiadają, że była i matka ale
  64.  
  65. postradała zmysły i uciekła za morze. A że jest facet nie byle jakim czarnoksiężnikiem, to i na smoczą
  66.  
  67. straż może sobie pozwolić. Wszystko, byle chociaż tę małą zołzę zatrzymać u swego boku – mam
  68.  
  69. pilnować, żeby nie ruszała się z zamku.
  70.  
  71. – Zołzę? – zainteresował się Pejs.
  72.  
  73. – Ano, zołzę! – odparł rozgniewany Druddigon. – I to jaką! Miałem ci ja kiedyś żonkę, co to z nią
  74.  
  75. we dworze u księcia razem w gościach bawiliśmy, bo mała bardzo chciała zobaczyć smoka. A że to
  76.  
  77. przeklęte dziecię burzy uczyło się dopiero prostych zaklęć, to wzięło i moją piękną, białą, filigranową
  78.  
  79. Marysię na zielono pomalowało! Całą! Nieodwracalnie! – smok splunął ze złością na bruk. – Tak się tym
  80.  
  81. biedula przejęła, że nic li tylko rozłożyła skrzydła i tyle ją widziałem… A że ja do latania nie urodzony,
  82.  
  83. to od razu na Marysi krzyżyk postawiłem. A szkoda. Tak czy owak, książę w ramach rekompensaty dał
  84.  
  85. mi etat na moście, przynajmniej do dnia w którym ktoś mnie nie pokona i nie pojmie za żonę Kocilinki.
  86.  
  87. – Jak w bajkach? – dopytywał chłopak. – Ręka królewny za głowę smoka?
  88.  
  89. – Oszalałeś! Żeby głowę od razu… - wzdrygnęła się bestia. – Do pierwszej krwi! Albo uznaniowo.
  90.  
  91. A że socjal dobry i pieniążek się zgadza, to tkwię tu już przeszło od lat dziesięciu. Ale nowa żonka by się
  92.  
  93. przydała… Żebym to ja tylko wiedział gdzie szukać.
  94.  
  95. Pejs zamyślił się głęboko. Stracił wprawdzie drużynę, godność i resztę gotówki ale jednego nawet
  96.  
  97. najbardziej szubrawy złodziejaszek nie mógł mu odebrać – pochodzenia.
  98.  
  99. – Przyjacielu, tak się składa, że w mojej wiosce pełno jest ludzi, którzy mogliby ci pomóc.
  100.  
  101. Mieszkamy nieopodal smoczych legowisk – to mówiąc, chłopak wydobył z kieszeni lekko uszkodzonego
  102.  
  103. pokeballa zaś na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech – Myślę, że się dogadamy!
  104.  
  105. I w ten oto sposób książę Ethel wypełnił swój ojcowski obowiązek, wydając córkę za dzielnego
  106.  
  107. rycerza, pogromcę smoka, herbu Pejsaty Wróbel, strażnik mostu odnalazł drugą miłość swojego życia, a
  108.  
  109. podlotek z pewnej, górskiej wioski w Johto poszerzył grono przyjaciół o dwa zakochane smoki. I
  110.  
  111. wszyscy żyli długo i szczęśliwie.
  112.  
  113. KONIEC

Replies to Untitled rss

Title Name Language When
Untitled Aeras text 8 Years ago.